Vege Plastry od Polsoi
18:17
3 października 2014 - ten dzień na długo zapisze się w pamięci wielu polskich wegan. Wtedy to firma Polsoja zaprezentowała na facebooku swój nowy produkt - Vege Plastry - pierwszy polski wegański ser. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym go nie spróbowała, tym bardziej, że jest on dla mnie trochę łatwiej dostępny niż inne roślinne sery. Niestety, nadal jeszcze nie wszędzie można go kupić, choć z miejsc, które go zamówiły, znika tak szybko, że nie widzę innego wyjścia jak zapełnienie nim wszystkich sklepów w Polsce :) Spróbowałam już wszystkich (trzech!) smaków, próbowałam go upiec i ugotować, więc chyba mogę się na ich temat wypowiedzieć.
To nie jest wpis sponsorowany! ;)
Vege Plastry na kanapce
W tej formie smakują mi najlepiej. Pachną i smakują jak zwykły żółty ser, który jadłam przed przejściem na weganizm. Czytałam już różne opinie na ich temat, niektórzy twierdzą, że są w stanie je zjeść tylko przykryte dużą ilością warzyw, u mnie jest inaczej. Mogę je jeść z samym chlebem, bez żadnych dodatków, chociaż jakieś wegańskie smarowidło pod spodem by się przydało. Wydaje mi się, że kanapki to właśnie to, do czego Vege Plastry zostały stworzone ;)
Vege Plastry w piekarniku
Zrobiłam mały test - spróbowałam zrobić z pomocą plastrów "serowe" grzanki z piekarnika. Co wyjęłam stamtąd po kilkunastu minutach? Zobaczcie na zdjęciach:
Jak widać "ser" tylko nieznacznie się stopił i trochę wygiął. Na pizzy się raczej nie sprawdzi (chyba że go zetrzemy, tego jeszcze nie próbowałam), ale na takiej grzance podpieczony ser smakował całkiem nieźle.
Vege Plastry w sosie szpinakowym
Robiąc szpinakowy sos do makaronu (a raczej sam szpinak, bo nie miałam akurat żadnej sojowej śmietanki), dorzuciłam na patelnię kilka pokruszonych plasterków wege sera. Nie rozpuściły się one pod wpływem temperatury, tak jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnego sera. Według mnie "ser" był mało wyczuwalny w smaku, chociaż M. był innego zdania. Może po prostu za dużo wymagałam od trzech plasterków :>
REASUMUJĄC
Niekwestionowanym plusem Vege Plastrów jest ich dostępność. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy je mogli znaleźć wszędzie tam, gdzie można kupić inne produkty Polsoi (bo dlaczego miałoby tak nie być?). Nie możemy też narzekać na cenę - 5 zł to chyba najniższa do tej pory cena za wegański ser dostępny w Polsce. Ale czy warto w niego zainwestować? To już zależy od tego, czego od sera oczekujemy. Na kanapce bardzo mi się podobał (a muszę w tym momencie dodać, że Cheezly, jedyny ser, z którym mogę porównać VP, w "surowej" wersji w ogóle mi nie smakował, mogłam go zjeść tylko na ciepło). W tostach i grzankach Vege Plastry też mają szansę się sprawdzić. Jeśli jednak mamy ochotę na pizzę z wegańskim serem, to, moim zdaniem, lepiej jest dopłacić te 2-3 złote do Violife'a, który się topi. Mimo to jestem z Vege Plastrów zadowolona i cieszę się, że polscy producenci starają się zaspokoić też te trochę mniej podstawowe zachcianki wegan :D Mam nadzieję, że i polskiego vegan-sera do pizzy niedługo się doczekamy.
To nie jest wpis sponsorowany! ;)
Vege Plastry na kanapce
Typowy wegański posiłek ;) |
Vege Plastry w piekarniku
Zrobiłam mały test - spróbowałam zrobić z pomocą plastrów "serowe" grzanki z piekarnika. Co wyjęłam stamtąd po kilkunastu minutach? Zobaczcie na zdjęciach:
Jak widać "ser" tylko nieznacznie się stopił i trochę wygiął. Na pizzy się raczej nie sprawdzi (chyba że go zetrzemy, tego jeszcze nie próbowałam), ale na takiej grzance podpieczony ser smakował całkiem nieźle.
Vege Plastry w sosie szpinakowym
Robiąc szpinakowy sos do makaronu (a raczej sam szpinak, bo nie miałam akurat żadnej sojowej śmietanki), dorzuciłam na patelnię kilka pokruszonych plasterków wege sera. Nie rozpuściły się one pod wpływem temperatury, tak jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnego sera. Według mnie "ser" był mało wyczuwalny w smaku, chociaż M. był innego zdania. Może po prostu za dużo wymagałam od trzech plasterków :>
REASUMUJĄC
Niekwestionowanym plusem Vege Plastrów jest ich dostępność. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy je mogli znaleźć wszędzie tam, gdzie można kupić inne produkty Polsoi (bo dlaczego miałoby tak nie być?). Nie możemy też narzekać na cenę - 5 zł to chyba najniższa do tej pory cena za wegański ser dostępny w Polsce. Ale czy warto w niego zainwestować? To już zależy od tego, czego od sera oczekujemy. Na kanapce bardzo mi się podobał (a muszę w tym momencie dodać, że Cheezly, jedyny ser, z którym mogę porównać VP, w "surowej" wersji w ogóle mi nie smakował, mogłam go zjeść tylko na ciepło). W tostach i grzankach Vege Plastry też mają szansę się sprawdzić. Jeśli jednak mamy ochotę na pizzę z wegańskim serem, to, moim zdaniem, lepiej jest dopłacić te 2-3 złote do Violife'a, który się topi. Mimo to jestem z Vege Plastrów zadowolona i cieszę się, że polscy producenci starają się zaspokoić też te trochę mniej podstawowe zachcianki wegan :D Mam nadzieję, że i polskiego vegan-sera do pizzy niedługo się doczekamy.
15 komentarze
Ja goudę mogę zjeść ale nie ma on smaku sera. Myślę, że Polsoja musi jeszcze nad nimi popracować. Nie próbowałam jeszcze cheddara ale po ementalerze sobie odpuszczę na razie. Jednak Violife górą. Zwłaszcza ten z ziołami, który jest obłędny. No i Violife można kupić za 6,50 za 200 gramów. Więc jest różnica i w cenie i w smaku. Ale na pewno idzie ku lepszemu skoro polska firma wzięła się za wegańskie sery.:)
OdpowiedzUsuńViolife'a jeszcze nie jadłam, koniecznie muszę spróbować. Jak pisałam, mam porównanie jedynie z Cheezely, który mi się w ogóle nie podobał, może to wpłynęło na wyższą ocenę Vege Plastrów. Albo po prostu mam mało wysublimowane kubki smakowe ;)
UsuńMuszę spróbować tych plastrów. :) Na kanapki najlepszy jest Wilmersburger, a na pizzę- Violife, jestem tego samego zdania ;) Tak jak inne sery tej marki mi nie smakują za bardzo, tak ten do starcia na pizzę jest cudowny na ciepło ^^
OdpowiedzUsuńAch, teraz doczytałam, że jeszcze nie próbowałaś Violife. Kup sobie ser na pizzę na spróbowanie i z nim zrób serowe grzanki, nie zawiedziesz się ^^
UsuńTeraz już muszę go kupić :D
UsuńJa próbowałam, jak do tej pory, vege plastrów o smaku Goudy i Emmentalera. Cheddar przede mną. Jadłam je tylko na zimno - na kanapkach i w sałatkach i było bardzo ok. Ze wszystkich wegańskich serów wegańskich, które jadłam (violife, sheese) te smakują mi najbardziej. Szkoda, że nie nadaje się na pizzę, ale ten z violife jest całkiem fajny :-) Można też, jak ktoś chce, zamrozić kostkę dowolnego tofu (moim zdaniem najlepiej sprawdza się wędzone), a później zetrzeć na tarce z grubymi oczkami - pizza wychodzi świetna :-)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł z tym tofu! Ja próbowałam jak na razie zrobić do pizzy sos z tofu zamiast pomidorowego i wyszło tak sobie, starte tofu na pewno wypróbuję :)
Usuńja robiłam kiedyś sos z tofu i bardzo mi smakował, tylko dawałam go na wierzch pizzy, pomidorowy był na spodzie. Po prostu wpakowałam do blendera tofu trochę mleka (chyba ryżowe, ale nie pamiętam już dokładnie) czosnek, sól i bazylie. przepyszny, a tą wersję z wędzonym tofu też muszę wypróbować. Tylko nie wiem po co zamrażać ten ser, nie wystarczy go rozkruszyć?
UsuńBo jak jest zamrożone, to dobrze się trze i wychodzą ładne wiórki :-)
UsuńPrzecież "wege plastry" zupełnie się nie opłacają. Przynajmniej w Warszawie tańszy jest VioLife. A z VioLifem żaden ser nie może się równać, zwłaszcza w wersji naturalnej, cheddar i do pizzy. Warto sprawdzać gramaturę!
OdpowiedzUsuńmyślę, że to kwestia gustu, bo mi bardziej smakują vege plastry niż violife :-)
OdpowiedzUsuńWtrącę coś od siebie na temat smarowidła. Ostatnio wypróbowałam Alsan bio - dla mnie super! Nie próbowałam jako margaryny do pieczenia czy smażenia, więc tu się na jego temat nie wypowiem, ale do kanapek jak dla mnie jest świetny: nie ma takiego ohydnego margarynowego smaku i glutowatej konsystecji, z jaką kojarzą mi się margaryny do smarowania sprzed lat; po wyciągnięciu z lodówki szybko przyjmuje miękkość dobrą do smarowania, taką maślaną (ale nie rozpuszczoną, jak ciepłe masło). Dałam do przetestowania mężowi, który jest średnim wielbicielem takich wynalazków - powiedział, że "smakuje jak margaryna, ale nie jest złe", i siostrze, która uważa, że wegańskie wynalazki są obrzydliwe, bez mięsa nie da się gotować i najeść- swierdziła, że jest niezłe :) Kupiłam za 5,99 250g, więc nie jest tragicznie, zwłaszcza, jeśli i tak w większości je się własne pasty albo zażera Biedronkowym guacamole jak ja ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam też o Benecolu classic i Benevicie jako margarynach-smarowidłach wegańskich, ale nigdy jakoś nie czułam potrzeby, żeby specjalnie je wyszukiwać i sprawdzać, chociaż w sumie zawsze to kolejny produkt więcej do wyboru :)
Aga
Cheddar ma bardzo intensywny orzechowy smak, na kanapce jakoś mnie się to czuje na szczęście. Ogólnie nie powalił mnie ten produkt, spróbuję jeszcze z pozostałymi smakami.
OdpowiedzUsuńMój debiut jeżeli chodzi o ten ser nastąpił gdy koleżanka zaproponowała spontanicznie przygotowanie zapiekanek. Jako, że to początek mojej przygody z weganizmem, już bym odpuściła gdyby nie to odkrycie ! Wybrałam plastry o smaku Gouda. Na zapiekance dosyć ładnie się stopiły. Sam ser smakuje trochę dziwnie ale jest zjadliwy. Na kanapce z pomidorem jest bardzo smaczny. Zamierzam spróbować go w wersji klasycznych tostów z keczupem :) Mimo wszystko ze względu na skład pozostanie on tylko dodatkiem i nagrodą od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńczy wy czytalascie skład tych serów? jestem przerazona tym entuzjazmem. smak to nie wszystko.
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.