Kocieuszy | wegański styl życia: Dlaczego NIE POWINNIŚMY testować na ludziach

Dlaczego NIE POWINNIŚMY testować na ludziach

20:18

weheartit.com

Moje zdanie na temat testów na zwierzętach już na pewno znacie. Jestem im całkowicie przeciwna, czy to chodzi o kosmetyki, czy leki. Wszyscy, którzy choć trochę się tym interesują, wiedzą że mnóstwo testów na zwierzętach nie jest w ogóle potrzebnych, a i często nie mają one nic wspólnego z tym, jak dana substancja zadziała na ludzi. Ostatnio ten temat jest na świeczniku, z uwagi na to, że w przyszłym tygodniu spodziewamy się sejmowego głosowania w sprawie zaostrzenia ustawy o doświadczeniach na zwierzętach, na pewno już o tym słyszeliście. Co i rusz pod postami/linkami na facebookach w tym temacie pojawiają się propozycje, żeby zacząć testować na ludziach "nieprzydatnych" społecznie, czyli więźniach, pedofilach, mordercach, niedawno nawet przeczytałam o alkoholikach. Dlaczego mimo mojej pro-zwierzęcości uważam to za coś nieodpowiedniego?



1. Po pierwsze, chociaż wcale nie najważniejsze, to byłby idealny argument w rękach mięsożerców przeciwko weganom i innym "ekologom". Bo przecież nie od dzisiaj uważa się, że weganie nienawidzą ludzi, a kochają tylko zwierzęta pozaludzkie (swoja droga nie wiem skąd to się wzięło). Jeszcze niedawno takie rzeczy pisane były właśnie w tym kontekście, osoby nastawione sceptycznie do odejścia od testów na zwierzętach komentowały sprawę raczej w taki sposób: "To co, może zamiast na zwierzętach, zacznijmy testować na ludziach?!", po czym reszta komentatorów, uspokajała ich, że przecież nikt na ludziach testować niczego nie chce, bo mamy wiele etycznych alternatyw. Nie wiedziałam, że "zwierzoluby" tak szybko przejmą myślenie takich sceptyków.

2. Walcząc o prawa zwierząt musimy się na czymś opierać. Logicznym jest, że uważając zwierzęta za równe człowiekowi chcielibyśmy im nadać przynajmniej część praw, którymi dysponujemy my jako ludzie, tj. prawo do życia, unikania bólu, strachu, etc. Pozbawiając cześć ludzi, nawet największych zwyrodnialców, tak elementarnych praw strzelamy sobie w kolano. Na tej samej zasadzie nie rozumiem jak osoby prozwierzece mogą popierać karę śmierci albo flirtować z neonazizmem, ale to już pewnie moja zbyt mocno rozwinięta empatia ;)

3. Społeczna nieużyteczność. Jasne, więźniowie czy zwyrodnialcy zbytnio naszemu społeczeństwu nie służą. Może jeszcze dodajmy do tego bezdomnych, hm? Po co nam oni, darmozjady jedne tylko w autobusach śmierdzą! W końcu bezdomne psy też się wyłapuje w tym celu, jeśli już traktujemy ludzi i zwierzęta tak samo... Ale wracając, na tej samej zasadzie za nieużyteczne możemy uznać zwierzęta (a te "użyteczne" wiemy jak kończą). W końcu nic one do społeczności nie wnoszą i nawet nie płacą podatków, a wręcz przeciwnie, to my je musimy utrzymywać. Niedawno czytałam o sytuacji, gdzie jakiś pies zagryzł czyjąś kaczkę i został przez to skazany na śmierć. Ludzie byli tym oburzeni i pisali petycje, żeby psiaka uratować. Jednocześnie na przestępców gatunku ludzkiego rzuca się przekleństwa i życzy im śmierci (albo takiej męczarni, jaką jest wiwisekcja). Tak, ja rozumiem ze zwierzęta są fajniejsze od ludzi i w ogóle "im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta". Też tak mam ;) I też bardziej do mnie trafia krzywda zwierząt, niż ludzi, ale może dlatego, że jednak ludzi nie traktuje się w taki sposób, jak większości zwierząt. Mimo to, weganizm rozwinął moją empatię także w kierunku osobników mojego własnego gatunku. Może to i słabe porównanie, ale jeśli mamy traktować zwierzęta tak jak ludzi, to bądźmy w swoich poglądach konsekwentni.

Nie będę już nawet wspominać o tak oczywistym argumencie jak to, że nigdy nie mamy pewności, że skazana osoba jest osobą winną, wiemy jak działa nasz system sądownictwa i ilu faktycznych przestępców chodzi na wolności tylko dlatego, że mają odpowiednie kontakty lub wystarczająco dużo pieniędzy. Może i resocjalizacja w naszym kraju to fikcja (nie znam za bardzo tego tematu), ale zawsze możemy zatrudnić takich więźniów do przeróżnych prac społecznych nie wymagających okaleczania ich. I też się do czegoś przydadzą. Poza tym przemoc rodzi przemoc. Wyobrażacie sobie kim byliby ci ludzie po wyjściu z więzienia (jeśli przeżyją, oczywiście). A kim byliby ci, którzy na ludziach przeprowadzali wiwisekcję?


Jestem jak najbardziej za tym, żeby skończyć z testami na zwierzętach. Mam nadzieję, że już niedługo będzie to tylko reliktem minionej epoki, której w dodatku będą się wstydziły za nas nasze dzieci i wnuki. Jednak to wszystko nie może się odbywać kosztem innej miary naszego człowieczeństwa - odpowiedniego traktowania ludzi. Marzymy o humanitarnym traktowaniu zwierząt, a takie rzeczy chcemy fundować przedstawicielom własnego gatunku? Mamy się cofnąć w rozwoju jeszcze bardziej? Chyba nie tędy droga. Z okrutną wiwisekcją na ludziach mieliśmy już do czynienia w poprzednim wieku, chyba nikt nie chciałby powrotu tamtych czasów.

Moim zdaniem testy na zwierzętach, jeśli już mają istnieć, to powinny służyć zwierzętom, nie ludziom. O wiele bardziej uzasadnione byłyby w przypadku nauk weterynaryjnych (ale też nie mam na myśli krojenia żywych zwierząt na zajęciach, litości, bardziej chodzi mi o leczenie samych zwierząt). No i w etologii rzecz jasna, chociaż tutaj nie mówimy już o żadnej wiwisekcji, a jedynie obserwacji, przynajmniej tak to powinno wyglądać, wszakże etologia jest nauką o zachowaniu się zwierząt w ich naturalnym środowisku. Wychodzę z założenia, że takie badania psychologiczne mogą pomóc zmienić nastawienie ludzi do zwierząt pozaludzkich. To przecież dzięki nim wiemy, że słonie płaczą a kury tworzą swoje małe kultury, a oprócz tego, że zwierzęta również czują, na swój sposób myślą i zdecydowanie mają jakieś swoje życie psychiczne.

Testowanie leków czy kosmetyków na ludzkich ochotnikach? Jak najbardziej! Z tego co wiem jest to już teraz praktykowane (i właśnie w tej fazie zgłasza się najwięcej zastrzeżeń, bo, jak wszyscy doskonale wiemy, organizm człowieka nie działa tak samo jak organizm myszy czy szczura). Toksyczność danej substancji można już sprawdzić w inny sposób, dysponujemy na przykład sztucznymi komórkami czy metodami in vitro, a "branża" alternatywnych sposobów coraz bardziej się rozrasta. Myślę, że mnóstwo chorych, nie mających już żadnej innej szansy na wyleczenie, chwytałoby się każdego rozwiązania i zgodziłoby się stosować jakiś lek w fazie testów. Ale właśnie - słowem klucz jest tutaj wyrażenie zgody. Zwierzęta pozaludzkie jak i te ludzkie nie powinny być do tego zmuszane. Jednocześnie wszystkie zwierzęta (w tym ludzie) powinny mieć zagwarantowane prawa, w tym to najważniejsze prawo do życia, które powinno być respektowane. Dlatego nigdy nie będę zwolenniczką testowania czegokolwiek na czujących istotach, które nie wyraziły na to zgody, czy to zwierzęcych, czy ludzkich. Postawa cruelty-free nie powinna ograniczać się jedynie do zwierząt pozaludzkich.

You Might Also Like

5 komentarze

  1. Zgadzam się z tym co napisałaś w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem osamotniona w swoich poglądach na ten temat :)

      Usuń
  2. Martta po cześci zgadzam się z tym co tu napisałaś, a po cześci jednak nie. Ja dalej bede zwolenniczką testowania na zwyrodnialcach czyt. psychopatach (seryjni mordercy , pedofile i inne odpady), które akurat nie powinny miec prawa do życia w jakikolwiek sposób.Nie mówiąc już o tym, że nie można ich nazwac gatunkiem ludzkim, czy to zwierzecym. To osobna półka "istnien"..
    Może zmienisz swoje poglądy po tej lekturze, do której Cię gorąco odysłam. Ksiazka nosi tytuł : "Psychopaci są wśród nas"Roberta De Hare.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie ty porównujesz bezdowmnego do mordercy, gwalciciela czy pedofila? Normalna jestes? Bezdomnym jest sie bez swojej winy, wypadek losowy, choroba itp. Natomiast mordercy i cala reszta tych zwyroli doskonale wiedza co robia, sprawia im przyjemnosc zadawanie bolu innym... po ente zwierzeta inaczej sa zbudowane a wiec i testy sa niewiargodne. A kazdy kto skrzywdzil drugiego czlowieka, zabijajac go badz kaleczac nie zasluguje na miano czlowieka, koniec kropka. Miara czlowieka jest to jak traktuje braci mniejszych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto porównuje? Ja czy ludzie optujący za testowaniem na zwierzętach? Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
      Po drugie, nie, nie każdy wie co robi, o zaburzeniach natury psychicznej zdaje się, że nigdy nie słyszałeś/aś. Pomijając już zbrodnie niezamierzone. Zainteresuj się nieco człowiekiem i jego funkcjonowaniem, to może załapiesz. Na szczęście nie Ty decydujesz kto zasługuje na miano człowieka, zwierzęcia czy kamienia.
      Nigdzie nie napisałam, że zwierzęta są zbudowane tak samo jak my albo, że powinniśmy na nich testować. Cały Twój komentarz świadczy o tym, że nie przeczytałe/aś tekstu albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Poćwicz trochę i spróbuj jeszcze raz.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.