Zapewne znacie słynny peeling kawowy. Ja już od dawna częściej używam kawy w łazience niż w kuchni. Postanowiłam jednak trochę wzbogacić klasyczny przepis na ten domowy kosmetyk i połączyłam w nim kawę z cynamonem i cukrem, co bardzo dobrze wpłynęło na stan mojej skłonnej do trądziku cery.

W czasie gdy walczyłam z najsilniejszym trądzikiem w moim życiu (żeby było zabawniej, miało to miejsce jakieś dwa lata po ukończeniu przeze mnie 18. roku życia i nasiliło się w momencie, gdy odstawiłam z jadłospisu mięso), chwytałam się dosłownie każdej opcji, która mogłaby mi pomóc w walce z niedoskonałościami. Niektóre z nich tylko pogarszały sprawę (jak np. OCM), inne pomagały tylko trochę, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że jedyne co się sprawdziło, to minimalna pielęgnacja. Jednym ze sposobów na trądzik, który wtedy testowałam była maseczka z cynamonu. Stosowałam sam cynamon z wodą lub jogurtem (tego z oczywistych względów nie będę teraz polecać). W swojej oryginalnej wersji maseczka z cynamonu ma jedną wadę - podrażnia twarz i powoduje mocne zaczerwienienia. Dlatego ja proponuję korzystać z dobrodziejstwa cynamonu w sposób mniej inwazyjny - łącząc go z bardziej neutralnymi kawą i/lub cukrem i stosując jako oczyszczający peeling.

Jak zrobić peeling z kawy i cynamonu?

Ja mieszam ze sobą kawę (najlepsza jest taka mocno zmielona, bo grube ziarenka mogą podrażniać skórę twarzy), cynamon i cukier w proporcjach 2:1:1 (2 łyżeczki kawy i po jednej cynamonu i cukru), ale proporcje możecie dostosować do swoich potrzeb. Na początek proponuję trochę mniej cynamonu, zwłaszcza jeśli macie wrażliwą cerę, bo ta przyprawa w peelingu nadal może podrażniać i wywoływać krótkotrwałe zaczerwienienia. Dobrze jest też zrobić próbę uczuleniową na małym kawałku skóry, bo cynamon, tak jak chyba wszystkie naturalne składniki mogą nas uczulać. Swoją mieszankę trzymam w łazience, w szczelnie zamykanym pojemniczku i przy okazji mycia twarzy dodaję ją do żelu myjącego (najczęściej używam tego z Rival de Loop albo szamponu Babydream).


Stosuję tę miksturę prawie codziennie i jestem zachwycona efektami. Przede wszystkim ten peeling bardzo dokładnie oczyszcza cerę i pozostawia ją miękką i gładką. Nie mogę powiedzieć czy wpływa jakoś specjalnie na obecność wyprysków, bo od jakiegoś czasu używam też serum z kwasem migdałowym, staram się też zdrowiej odżywiać, więc podejrzewam, że na moją poprawę stanu cery miały wpływ wszystkie te rzeczy. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że cerę mam coraz lepszą, i udaje mi się nawet wychodzić z domu z samym kremem tonującym z RdL zmieszanym z filtrem (dzięki temu jest trochę jaśniejszy), co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. 


Jeśli interesują Was domowe wegańskie kosmetyki, sprawdźcie też przepis na odżywczą maseczkę z białej fasoli :)