Kocieuszy | wegański styl życia: Styczniowe wegańskie nowości

Styczniowe wegańskie nowości

15:41


Kilka produktów, głównie kosmetycznych, które wpadły mi w ręce w ostatnim miesiącu.

1. Szampon Alterra
Ostatnio mój ulubiony.


2. Krem Babydream
Dobry na wszystko, ja używam go do twarzy na noc. Świetna alternatywa dla kremów Hipp, co do których nie mam ostatnio pewności, czy nie są testowane na zwierzętach (w Chinach). Ciężko ogarnąć ich chińską stronę.
Oba różowe kremy Babydream mają wegańskie składy, w innych widziałam wosk pszczeli albo lanolinę.


3. Dezodorant Isana
Tani i skuteczny.


4. Krem pod oczy Floslek
Zmarszczek na pewno nie zmniejszy, bo chyba żaden kosmetyk nie jest w stanie tego dokonać (dlatego tak ważna jest prewencja przeciwzmarszczkowa ;)), ale z opuchniętymi powiekami świetnie sobie poradził, do tego nawilża i przyjemnie chłodzi.


5. Odżywka Green Pharmacy
Zachwycałam się nią na facebooku, ale po kilku użyciach jej działanie znacznie osłabło i moje włosy nadal się strasznie plątały.


6. Odżywka Joanna
Nie robi niczego nadzwyczajnego, ale jest całkiem przyjemna.


7. Krem do rąk Isana
Spodobał mi się bardziej niż Alterra, przede wszystkim odpowiada mi jego konsystencja. Nie wszystkie kremy Isany są wegańskie, tutaj jest dokładna lista, w kwestii kremów do rąk raczej nadal aktualna.


8. Krem z filtrem Ziaja
Zdecydowałam się na niego z braku laku, bo nigdzie nie mogłam trafić na filtr z Flosleka. Skład ma taki sobie, ale przynajmniej nie zawiera parafiny, w przeciwieństwie do innych Ziajowych kremów do twarzy. Niby ma stabilny filtr UVA, ale raczej nie jest to filtr fizyczny. Następnym razem zdecyduję się na ten Floslek (o ile go gdzieś znajdę) albo Babydream.


9. Zmywacz do paznokci Isana
Zmywacz jak zmywacz ;) Wszystkie zmywacze Isany mają wegański skład.


10. Zamówienie ze sweetpiggy: b12, mini-herbatka i olejek Khadi
Działanie olejku pewnie będę mogła ocenić dopiero po latach, na razie mogę powiedzieć, że naprawdę pięknie pachnie :)


You Might Also Like

25 komentarze

  1. nie przeszkadzają Ci aluminium i parabeny w składach tych kosmetyków?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten szampon z Alterry bardzo negatywnie wpływa niestety na moją skórę głowy. Raz umyłam nim włosy i więcej tego nie zrobię :/ Bardzo mi się podoba ten krem z Baby dream i muszę się za takim rozejrzeć w Rossmannie (moja siostra używa tego ochronnego na mróz i wiatr, ja czasem od pożyczam i uważam, że jest super). A działanie zmywacza z Isany bardzo mi się podoba i z łatwością zmywa każdy mój lakier :) A z firmy Green Pharmacy używam głównie szampony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zamierzam w najbliższym czasie wypróbować szampon z GP :)

      Usuń
  3. Marto, wielkie dzięki za ten post i za cały blog!! Nie wszystkim przeszkadzają parabeny, aluminium itp. Proponuję takim osobom udanie się na blog o eko kosmetykach. Tutaj chcemy info o wegańskich kosmetykach. I dostajemy. Dzięki Tobie nikt nie może powiedzieć, że wegańskie kosmetyki są drogie czy trudno dostępne. Ten wpis jest najlepszym dowodem na to, że są tanie i można je kupić na każdym rogu. A że nie zawsze są zrobione w 100% z fasoli... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a cóż jest złego w łączeniu ekologii z etyką i zdrowiem? niestety stosowanie czegokolwiek zwłaszcza z aluminium w składzie mocno się tu z tym wszystkim kłóci. jedną z najtrafniejszych zasad dotyczących kosmetyków, z jaką się spotkałam, była taka, żeby nie rozprowadzać na swoim ciele niczego, czego nie wprowadzilibyśmy do wewnątrz jako pokarmu (roślinnego oczywiście). jako zdrowy zamiennik dezodorantów z aluminium polecam te z Yves Rocher - BIO (seledynowa nakrętka) lub z Alterry, albo po prostu chlorek magnezu rozcieńczony w wodzie w odpowiedniej proporcji.

      Usuń
    2. To nakładaj na siebie to jedzenie albo testowany na zwierzętach Yves Rocher, a innym daj żyć po swojemu.

      Usuń
    3. masz rację. kto ma ochotę narażać się na ryzyko raka piersi, niech to robi na własną odpowiedzialność.

      już Ci miałam dziękować za uświadomienie w kwestii Yves Rocher, ale informację sprawdziłam i podejrzewam, że pomyliłaś wspomnianą markę z Yves Saint Laurent, która rzeczywiście testuje swoje kosmetyki na zwierzętach.

      jeśli chodzi o "jedzenie" nakładane na skórę, to zwróć uwagę, że wszyscy je nakładamy w kosmetykach, których używamy, jednak z dodatkami innych nieorganicznych substancji, mających różne właściwości.

      moja wypowiedź miała tylko na celu uświadomienie, że szukając produktów wegańskich można jednocześnie zadbać o własne zdrowie, bo takie bezpieczne produkty też istnieją. dlatego nie rozumiem, skąd ta wrogość z Twojej strony, skoro można przyznać, że i to jest rozwiązanie.

      Usuń
    4. Miałam na myśli Yves Rocher właśnie, który jest obecny na rynku chińskim i tam finansuje testy na zwierzętach swoich produktów.

      Usuń
    5. Pierdzielenie o szopenie. Tak wszystko co włożylibyśmy do ciała, moglibyśmy tak samo na skórze? Zabawne.

      1.Więc powiedz mi o maśle shea, niech nałoży je osoba z alergią na lateks *NEWS FLASH*, masło shea zawiera naturalny lateks! ;) Dziwne prawda? NATURA PEŁNĄ JAPĄ. :)

      2. Niech osoba uczulona na salicylany nałoży sobie na twarz ekstrakt z wierzby białej, miętę, szałwię itd., ciekawe czy będzie szczęśliwa taka osoba :3, CO WIERZBA BIAŁA? ALEŻ TO NATURALNE, WIĘC MUSI BYĆ DOBRE! PS. Z wierzby białej robi się kwas salicylowy kotku ;) tak samo jak salicylany można znaleźć w pierdyliardzie owoców, warzyw, ziół i przypraw (w niektórych mniej, w niektórych więcej), które tak tak ..............CO dobre do zjedzenia można położyć na skórę tak. Jest logika. Sens. I pieczołowicie ogarnięty research. Gratki.

      3. Jakaś osoba będzie uczulona na orzechy, (nie wie o tym) zrobi sobie NATURALNY PEŁNĄ GĘBĄ peeling z łusek albo łupin orzecha włoskiego i co? ;3 albo MASECZKA cynamonowa? Twarz popalona w Piz** :) powodzenia. Tak to wszystko można jeść. c:

      Ciekawość mnie zżera ile osób dostanie anafileksji albo poparzenia od głupoty, i takich pierdół co piszą wszystkowiedzące osoby na blogosferze. Tak ciężko pomyśleć. Tak ciężko poszukać. | * |

      Usuń
  4. czy to jest reklama drogerii rossmann??

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej odżywki z Joanny używałam przez długi czas, niestety systematycznie znikała z półek sklepowych w moim mieście, teraz nigdzie nie mogę jej kupić. Za to nadal używam szamponu z tej serii.
    Przy okazji dzięki bardzo za tego bloga, jest bardzo pomocny :)

    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  6. Również byłam zachwycona odżywką z Green Pharmacy ale tylko na początku..
    Pozwoliłam sobie o dodanie Twojego bloga do polecanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam pytanie o glicerynę i panthenol np. czy możemy mieć pewność, że w jest w tu pochodzenia roślinnego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantenol jest pozyskiwany syntetycznie, z niewegańską gliceryną się jeszcze nie spotkałam, ale warto dopytywać producentów. Gdyby miały być tu składniki pochodzenia zwierzęcego, to chyba nie nazwałabym postu "wegańskie nowości" :>

      Usuń
  8. witam serdecznie,

    cieszę się niezmiernie, że tyle jest fajnych, łatwo dostępnych i tanich preparatów. Mam pytanie ogóle co do Rossmanna - czy ich produkty do mycia, prania, sprzątania, czyli linia domol, jest, czy nie jest testowana na zwierzakach. na wizażu są co do tego sprzeczne wiadomości, na stronie samej firmy jako takich danych o tym nie widzę. Może ktoś z Was wie????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testowane raczej nie są, Rossmann mnie zapewniał, że nie testuje, ale niekoniecznie wszystkie muszą być wegańskie.

      Usuń
    2. dziękuję, to dobra wiadomość. sądzę że detergenty typu płyn do wc albo podłóg raczej nie zawierają nic odzwierzęcego.
      pozdrawiam ciepło i dziękuję za tę skarbnicę wiedzy. wczoraj byłam na zakupach i nabyłam szmpon alterra; -)))

      Usuń
  9. No ładne zakupy.. ..zwłaszcza, że nie wiem do czego służy połowa z tych rzeczy n__n
    Ale zainteresowałaś mnie tym prostym deo firmy Isana - czy on Cię nie podrażnia? Czy w ogóle jesteś odporna na dezodorantowe podrażnienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem odporna, zwłaszcza po depilacji. Podrażniała mnie nawet Alterra, ale Isana aloesowa, jest w porządku :)

      Usuń
  10. Bardzo dużo zawdzięczam Twojemu blogowi. Uwielbiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  11. Marto, czy pantenol obecny w kosmetykach jest zawsze pochodzenia syntetycznego, czy jednak trzeba sprawdzić konkretny produkt? Ostatnio tak się rozpędziłam, że kupiłam tonik z Vianka i dopiero w domu doczytałam że zawiera pantenol. Myślę sobie: trzeba w te pędy sprawdzić u Marty czy nie dałam d..... Na szczęście nie :D Ponownie bardzo Ci dziękuję za Twoją stronę. Byłaby bida gdyby nie ona:) (tylko coś tak cicho tu ostatnio u Ciebie, mam nadzieje, że to chwilowe:))

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.