Co wegańskiego można zjeść w Finlandii
13:51Dawno temu, kiedy w naszym kraju ludzie ustawiali się w kolejkach za mięsem (jakby było po co), Finowie, zwłaszcza mieszkańcy Karelii Północnej, zaczęli masowo chorować na choroby układu krążenia. Był to skutek niezdrowego stylu życia i diety zawierającej głównie pełne złego cholesterolu tłuszcze zwierzęce. Fiński rząd postanowił postawić na profilaktykę, aby wpłynąć na zmianę tych szkodliwych nawyków, dlatego w 1972 roku ruszył w Finlandii pięcioletni North Karelian Project, najpierw jedynie w Karelii Północnej, żeby później rozszerzyć go na cały kraj. Akcja ta odniosła ogromny sukces - liczba osób umierających w Finlandii na choroby serca znacznie się zmniejszyła, a Finowie żyją obecnie o 10 lat dłużej ciesząc się dobrym zdrowiem. (więcej na ten temat możecie przeczytać pod tym linkiem i w książce "100 fińskich innowacji społecznych").
Skutki tych zmian widoczne są do dziś. Na ulicach Helsinek trudno mi było dostrzec otyłe osoby, co chwila spotykałam też osoby uprawiające jogging, nordic walking czy chociażby jeżdżące rowerem. Pozytywnie wpłynęło to też na dostępność wegańskich produktów w najpopularniejszych sklepach. Dla przykładu sporo gotowych sałatek ma w składzie wegański majonez (gdzie w Polsce powpychanoby od razu mleka i jajka w proszku), a produkty bezglutenowe, nawet zwykłe wafelki marki własnej K-supermaketu, są często przy okazji bez-laktozowe i bez-jajeczne.
Na zakupach jedynym problemem może okazać się bariera językowa - większość produktów, zwłaszcza tych made in Finland, ma podane składy w języku fińskim i szwedzkim, i nawet dla mnie z jakimiś tam podstawami fińskiego czytanie etykiet nie było łatwe. Jak sobie z tym poradziłam? Już przed wyjazdem sprawdziłam w internecie jakie wegańskie produkty są dostępne w fińskich sklepach. Trafiłam na przykład na stronę vegaanituotteet.net i spisałam sobie te rzeczy, które najbardziej mnie interesowały (a nawet dla pewności zapisałam ich zdjęcia w telefonie).
Mała uwaga: na tej stronie można też znaleźć produkty firm testujących na zwierzętach (swoją drogą, nie wiedziałam, że płatki Nesquik mają wegański skład). Niemiłym zaskoczeniem w sklepie okazał się też fakt, że firma Ingman (produkująca między innymi wegańskie lody Tofuline) sprzedała się Unileverowi :(
Druga uwaga: końcówka -ton w języku fińskim oznacza brak czegoś (np. maidoton oznacza bez mleka, laktoositon - bez laktozy, gluteniton - bez glutenu), google translator tego na początku nie ogarniał i tłumaczył to jako mleko, laktoza, gluten ;)
Jakie wegańskie produkty można kupić w fińskich sklepach?
K-supermarket
(właściwie pierwszy, do którego weszliśmy)Wegańskie gotowce |
Owsiane lody Oatly |
Jogurty |
Mleka roślinne, do wyboru, do koloru :) |
Tofu, sery, hummusy |
Raw-bite'y |
A na deser polskie śliwki |
Stockmann
Muminkowe ciastka i owsianki |
Nasza Cocoa ;) |
S-market
Wegańskie i bezglutenowe korvapuusti |
Hummus czosnkowy, pyszności |
Znowu lody Oatly - jak widać można je znaleźć wszędzie |
Pierogi karelskie (tu akurat ryżowe), czyli mączny pieróg z ryżowym lub ziemniaczanym nadzieniem. To się nazywa wysokowęglowodanowy weganizm :) |
Wegańskie Helsinki
Happy Cow twierdzi, że w Helsinkach nie ma żadnej stricte wegańskiej knajpki, jest za to kilka wegetariańskich i sporo vegan-friendly. Szczerze mówiąc podczas mojego pobytu nie skupiałam się na restauracjach (ceny, ceny ;)), następnym razem postaram się to nadrobić.
W uniwersyteckich stołówkach (Unicafe) codziennie serwowany jest jakiś wegański lunch w przystępnych cenach, zwłaszcza opłaca to się studentom z fińską legitymacją - kosztuje on wtedy jakieś niecałe 3€ (w przypadku zwykłych śmiertelników 7,30-7,80€). Mają tam też tanią kawę (w Helsinkach wróciłam do picia kawy :c)
W Kippo można dostać mrożone jogurty, także wegańskie. A oprócz tego świeże soki, smoothies i wegańskie kanapki.
Tutaj sojowy jogurt z salmiakkami i borówką, bardzo po fińsku :D
|
W SIS. Deli + Café podobno można zjeść coś wegańskiego, wypić smoothie i dobrą kawę. Zrobili mi specjalnie zielone chai latte (vihreä tee latte), więc ich polecam :D
13 komentarze
Wow, nie pomyślałabym że w tym kraju można znaleźć tyle wegańskiego dobra!
OdpowiedzUsuńZdradź proszę, gdzie w Wawie można dostać to niesieciówkowe chai latte na sojowym? ;)
Kubek w Kubek na Mokotowie, robią chai latte z prawdziwej herbaty z zaparzaczem, nie z proszku :)
UsuńRewelacja jaki wybór:) Produkty z Muminkami kiedyś przywiozła mi koleżanka i się zachwyciłam. Mieszkałam jakiś czas w Anglii i tam też był raj w sklepach spożywczych, liczę że z czasem u nas też będzie ich więcej:)
OdpowiedzUsuńMusi być, nie ma innego wyjścia! Weganizm staje się coraz bardziej popularny :)
UsuńMuminki<3
OdpowiedzUsuńU nas w kraju przydał by się taki projekt profilaktyczny wprowadzony odgórnie ;)
OdpowiedzUsuńJestem za :D
UsuńOdnośnie cen w krajach skandynawskich: w Norwegii jedzenie było koszmarnie drogie, a jedyna rzecz, którą znalazłam TAŃSZĄ niż w Pl było sojowe mleko alpro :))
OdpowiedzUsuńdrogie drogie... Ale porównaj sobie ile zarabiają w Finlandii czy Norwegii a ile w Polsce i dopiero wtedy mów czy drogie.
UsuńŚwietny wpis, zresztą bliski memu sercu, ponieważ mój mąż pochodzi właśnie z Karelii.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze słowo uzupełnienia, dlaczego w Finlandii wegańskie produkty są tak rozpowszechnione: wujek męża, pracujący jako lekarz w Turku, mówił nam, że spory odsetek Finów (nie pamiętam dokładnie ile %) nie toleruje laktozy, jest to uwarunkowane genetycznie. Siłą rzeczy muszą więc zajadać produkty wegańskie, chociaż poza tym jedzą oczywiście mięso.
Z czego były te wegańskie pierogi karelskie, bo normalnie to ryż się z mlekiem miksowało (pytam się z ciekawości). Poza tym świetny post - mam ochotę na kolejną podróż do Helsinek i zjedzenie tego wszystkiego o czym napisałaś :D
OdpowiedzUsuńJuż dawno wyrzuciłam opakowanie, wybacz ;) Ale może skład można znaleźć gdzieś w internecie.
UsuńMuminkowe ciastka :)
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.