Kocieuszy | wegański styl życia: Dlaczego warto używać wegańskich kosmetyków niewegańskich firm?

Dlaczego warto używać wegańskich kosmetyków niewegańskich firm?

14:27


Jakiś czas temu na jednej z wegańskich grup facebookowych rozpętała się dyskusja na temat niewegańskich firm produkujących (często zupełnie przez przypadek) pojedyncze wegańskie produkty. Czy weganie powinni wspierać firmy, które w niektórych swoich kosmetykach stosują mleko albo lanolinę, czy ograniczyć się do całkowicie wegańskich firm? Ja uważam, że jako weganie jak najbardziej mamy prawo kupować wegańskie produkty "zwykłych" firm, a całej idei weganizmu nasz wybór może przynieść sporo pożytku. Zaraz spróbuję Was do tego przekonać.


Dlaczego warto używać wegańskich kosmetyków niewegańskich firm?

1. Pokazujemy zapotrzebowanie na wege-kosmetyki.
Jestem pewna, że firmy monitorują statystyki sprzedaży poszczególnych produktów. W końcu nie raz jakieś nasze wegańskie opcje zostały wycofane z powodu zbyt małego zainteresowania klientów. Poza tym weganie piszą do tych firm maile z pytaniami o wegańskie kosmetyki, o składy i o odzwierzęce składniki, i w ten sposób producenci dowiadują się o tym, że istniejemy i mamy swoje potrzeby.

2. To by była dla nas ogromna strata.
Wegańskich kosmetyków jest naprawdę dużo. Składy "zwykłych" kremów są często wypełnione po brzegi roślinnymi ekstraktami. Przy okazji takie produkty są o wiele tańsze niż większość certyfikowanych, a i same certyfikaty czasami nie mają większego sensu i ostatecznie musimy liczyć na siebie i swoją wiedzę na temat składników i polityki testów danej firmy i jeszcze jej firmy-matki (dla przykładu taki Original Source należący do testującego koncernu nigdy nie będzie dla mnie wegański). Moze to jest nieco egoistyczne podejście, ale tak, jestem egoistka. Hej, w koncu bez egoizmu nie ma altruizmu!

3. Pokazujemy weganizm jako dostępny i tani.
To też jest bardzo ważne. Według mnie bojkotowanie wszystkiego co kiedykolwiek miało chociaż niewielki związek z krzywdą zwierząt nikogo do weganizmu nie zachęci. Już teraz spora część społeczeństwa uważa nas za wariatów jedzących samą trawę ;) Przygotowywanie wszystkiego samemu albo ograniczanie się jedynie do drogich bio vegan organic marek kupionych w stuprocentowo wegańskich sklepach nie przysporzy weganizmowi wielu fanów, a potencjalnych zwolenników raczej od tego odstraszy. Powinniśmy skupić się na pokazaniu możliwości jakie daje weganizm i korzyściach płynących z takiego wyboru, a nie dokładać sobie kolejne ograniczenia.

4. Nie warto zamykać się w swoich wege-gettach.
Lepiej wyjść na zewnątrz i zmieniać świat - robimy to dla zwierząt, nie dla podbudowania własnego ego. Zamykanie się w swoim weganizmie, nie kupowanie niczego, co ma jakikolwiek, nawet tak odległy, związek z cierpieniem zwierząt, a świat niech sobie robi co chce? NIE. Dlatego piszę do firm i wypytuję o wegańskie opcje.

5. Kupowanie czegokolwiek w zwykłych supermarketach również stałoby się hipokryzją.
Jeśli bojkotowałabym Ziaję za używanie lanoliny w niektórych produktach, to z jakiej racji miałabym kupować wegańskie produkty w Biedronce albo Tesco? Przecież ich owoce i warzywa leżą niedaleko mięsa i w ogóle dałabym zarobić firmie sprzedającej mięso! Wegańska Alterra w Rossmannie? Zapomnijcie, przecież Rossmann produkuje i sprzedaje też niewegańskie kosmetyki. Nawet na targach można znaleźć coś niewegańskiego. To by była hipokryzja, a ja nie lubię hipokryzji. Jeśli w jakiejś sprawie mówię A, to muszę też powiedzieć B, więc w końcu pewnie doszłabym do wniosku, że jedynym wyjściem jest własna uprawa warzyw i owoców. Wyjechałabym gdzieś w daleką głuszę i założyła własną eko-farmę. Super, tylko skąd brałabym banany?

6. Szybko możemy zabrnąć za daleko.
Czy mogę zjeść cokolwiek wegańskiego u rodziców, którzy jedzą mięso i trzymają je w lodówce. Niejednokrotnie kiedy ich odwiedzam moje warzywa czy tofu leżą niedaleko ich serów (od mięsa akurat staram się trzymać je z daleka). Czy w starciu z dzikim zwierzęciem będę się bronić, czy od razu się poddam, żeby być 100% vegan? Czy jeśli w moim domu zalęgną się mrówki, to się z niego wyprowadzę? Czy pozwolę komarom wypić moją krew? Czy mogę odpchlić/odrobaczyć kota? W prawdziwym stanie natury chyba jednak próbowalibyśmy ochronić swoje życie i zdrowie.


Zdaję sobie sprawę z tego, że może nieco wyolbrzymiam, jednak wydaje mi się że jak we wszystkim, tak i w weganizmie należy zachować jakiś rozsądek. Myślę, że na dzień dzisiejszy robię już naprawdę dużo dla zwierząt - weganizm dotyczy praktycznie całego mojego życia. Nie jem, nie noszę i nie używam zwierząt i i ich wytworów, wybieram wegańskie i nietestowane kosmetyki, nie wspieram testujących na zwierzętach koncernów i jeszcze szerzę weganizm w internetach. Nawet to, że nie bojkotuję oleju palmowego nie deprecjonuje mojego weganizmu. I proszę mnie tutaj nie uświadamiać, ja to wszystko bardzo dobrze wiem i mam wyrobione zdanie na ten temat, a poza tym i tak używam go o wiele mniej, niż statystyczny Polak. Jeśli czytacie tego bloga, to powinniście wiedzieć, że na co dzień unikam tłuszczu w ogóle (a olej palmowy jest często w składach przemycany jako zwykły olej roślinny).

W dzisiejszym świecie bardzo ciężko jest żyć w stu procentach wegańsko. O ile w ogóle się da, bo przecież nawet przy produkcji roślin jakieś zwierzęta mogą ucierpieć. Grunt to zachować zdrowy rozsądek i żyć w zgodzie ze swoim sumieniem. Jeśli Twojemu sumieniu przeszkadza używanie kosmetyków niewegańskich firm, to ich nie używaj. Jeśli nadal nosisz jakieś skórzane buty czy torebkę kupione przed przejściem na weganizm - w porządku, nic mi do tego. Jeśli nie przeszkadza Ci testowanie w Chinach - okei, to Twój wybór i Twoje sumienie. Ja nie noszę skóry i nie wspieram firm testujących w Chinach (i poza nimi, rzecz jasna), ale naprawdę daleka jestem od wchodzenia innym do lodówki, szafy czy kosmetyczki. Ja nawet "zwykłych" wegetarian nie potępiam i cieszy mnie ograniczenie konsumpcji mięsa przez wszystkożerców. Bo wiecie, ja też na początku chciałam nawracać wszystkich na JEDYNIE SŁUSZNY WEGANIZM, ale na szczęście szybko mi przeszło, a mój umysł zdołał się otworzyć na różne poglądy. Umiem teraz myśleć krytycznie i patrzeć na wiele spraw z różnych stron, co jest świetną sprawą, polecam. A o tym dlaczego nie potępiam nawet osób będących jedynie na "diecie wegańskiej" dla zdrowia czy mody i dlaczego nie rezygnuję z jedzenia w "zwykłych", niekoniecznie wegańskich miejscach pisałam już tutaj.

Jasne, że fajnie by było wspierać jedynie w 100% wegańskie firmy. Ale jeszcze fajniej byłoby, gdyby wszystkie firmy były stuprocentowo wegańskie. A do tego możemy doprowadzić pokazując, że jest zapotrzebowanie na kosmetyki całkowicie pozbawione okrucieństwa, no i przekonując innych ludzi do wegańskiego stylu życia. Nie zapominajmy co jest naszym celem - całkowite zaprzestanie wykorzystywania i krzywdzenia zwierząt na całym świecie. Odzwierzęce składniki kosmetyków są najczęściej odpadkami przemysłu mięsnego, nikt raczej nie hoduje zwierząt dla kolagenu czy lanoliny. Jeśli skończymy z hodowlą dla mięsa, to i problem niewegańskich kosmetyków powinien zniknąć. Wiem, na razie to tylko utopia, ale jeśli będziemy się zamykać w naszym weganizmie, to nigdy tego nie dokonamy. Musimy wychodzić z tym do ludzi (i do firm), a nie zamykać się w wegańskich gettach. Jeśli weganizm ma być jedynie dla Was - proszę bardzo. Mi jednak zależy na ogólnej poprawie dobrostanu zwierząt, a do tego potrzebujemy wegańskiego świata, a nie zamkniętych wegańskich grup.



Dlatego właśnie szukam wegańskich kosmetyków wśród i niewegańskich, i wegańskich producentów, i mam nadzieję, że jakoś się do stworzenia tego wegańskiego świata przyczynię.



PS. A jeśli macie w tej kwestii inne zdanie, to naprawdę nikt Was nie zmusza do czytania tego bloga. Zamiast marnować czas na coś wam nieprzydatnego lepiej zajmijcie się jakimiś przyjemnymi rzeczami, na przykład załóżcie bloga o życiu w lesie i robieniu wszystkiego samemu z fasoli. ❤
 

You Might Also Like

25 komentarze

  1. Super artykuł. Naprawdę dobrze ze ktoś w końcu zaczął mówic o tym głośno, uświadamiać ludzi jak powinno być. Bo to najważniejsza racja ze nie można się zamykać i otworzyć, poszukiwać, pokazywać inne drogi i sposoby na brak okrucieństwa tam gdzie wydaje się to niemożliwe lub trudne. Trzeba łamać ograniczenia! Weganizm jest dla ludzi, dla zwierząt, dla świata, tylko trzeba wyjść ze swojego egoistycznego getta.
    Podziwiam Twoja pracę i dzięki za tyle przydatnych informacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ;) Wiesz czy Victoria's Secret testuje na zwierzętach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno testuje w Chinach: http://www.logicalharmony.net/victorias-secret-is-no-longer-cruelty-free :(

      Usuń
  3. Bardzo dobry artykuł i zdrowe podejście - z radością czerpię z Twojego Bloga nowe informacje Widzę też, że "metoda małych kroczków" działa- wystarczy, że na planie filmowym, czy sesji któraś z malowanych osób mówi, ze ładnie wygląda na jej skórze ten produkt, lub pyta, jakich kosmetyków używam - zazwyczaj nawiązuje się bardzo miła i ciekawa rozmowa, dzięki której aktorka/modelka odkrywa, że sama używa części wegańskich produktów, nawet o tym nie wiedząc. To naprawdę podbudowuje i ją i mnie - a co ważniejsze - pyta, co i gdzie jeszcze może znaleźć - bo nagle vege produkty przestają być tak "niszowe" niemal "gettowe" i nieosiągalne. Dzięki i czekam na kolejne ciekawe posty:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko krótko powiem, że się z Tobą zgadzam. Naginanie i nakłanianie niemalże siłą na jedyny słuszny weganizm nie dość, że jest często męczące, to jeszcze przynosi zazwyczaj kompletnie odwrotny efekt - zniechęca. A jeśli chodzi o wegańskie kosmetyki, to dlaczego kupowanie wegańskiego produktu od niewegańskiej firmy miałoby być końcem świata? Przecież w ten sposób tylko zaznaczamy popyt na takowy produkt, co może skłonić daną firmę do refleksji... jeśli dobrze pójdzie.
    Nie dajmy się zwariować, bo każda paranoja jest szkodliwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny artykuł, wreszcie głos rozsądku :) Też czytałam te dyskusje, i też w swoich rozważaniach doszłam do tego, że analogicznie również zakupy w Tesco można by uznać za niewegańskie....Nie ma co popadać w paranoję, ważne żeby żyć zgodnie ze swoim sumieniem i zdrowym rozsądkiem, a nie licytować się w internecie, kto jest bardziej wegański.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowe podejście...nie rozumiem podejścia wielu wegan. Oskarżają się i narzucają jakieś wyidealizowane teorie wyssane z palca. Żyjemy wśród ludzi i każdy zasługuje na szacunek i prawo własnych wyborów. Ja sama USTALAM SOBIE ZASADY I ICH SIĘ TRZYMAM, A NIE TEGO CO PRZCZYTAM ITP. MAM GDZIEŚ OPINIE INNYCH I GDZIEŚ TO, ŻE MÓWIĄ ŻE NIE POWINNAM SIĘ WEGANKA NAZYWAĆ BO MAM MĘŻA MIĘSOŻERCĘ, BO NOSZĘ SKÓRZANE BUTY ITP. MÓJ WEGANIZM I MOJE ŻYCIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę szanować mordowania zwierząt. Zgadzam się, że wielu wegan jest ekstremalnie głupich. Lecz nawet ci głupcy robiąc ,,raban'' w jakiś sposób robią reklamę weganizmowi. dzięki temu coraz więcej ludzi rezygnuje z mięsa. Ludzie mają po prostu pranie mózgu i nie zdają sobie sprawy co się wyprawia w rzeźniach. Mówiąc, że jest to Twoje życie pokazujesz że jesteś strasznie samolubną osobą. Jesteśmy ludźmi, tworzymy całość. Tylko tak możemy zmienić ten świat na lepsze. Może czas porzucić egocentryzm? Pomyśl o zwierzętach, gdyż one nie różnią się niczym od nas. Chcą unikać bólu, tak jak ludzie. Prawo własnych wyborów? Masz wybór: zabić małe dziecko lub szczeniątko. A teraz pomyśl, co jeśli te dziecko stanie się w przyszłości Hitlerem lub mordercą? Współczuję Pani.

      Usuń
    2. Wyobraź sobie,że idzie pani/pani do restauracji, a kelner zapewnia, że jest to wegańskie danie, a nie jest? Jakby pani czuła? Właśnie tak czuję osoba z drugiej, jak jest coś wciskane co nie chcę. Nikt tego nie lubi. Ten sposób nie jest dobry. Można inaczej pokazać świat wege, bez obrażania, oskarżania czy narzucania. Tak jak to robi kocieuszy :) Zamiast niektórzy weganie cieszyć z kroku do przodu innych np. używania kosmetyków nie testowanych, to wolą narzekać i pisać o hipokryzji, tylko zapominają, że sami kiedyś w tym stawali kroki. Przez takie osoby ludzie zrażają, w ten sposób przyczyniają do cierpienia zwierząt.
      Co to za wybór? To jakbyś miała wybór,że możesz uratować jedno ze swoich dzieci. Czy etyczne jest sprawianie bólu człowiekowi? Ten nowy H. oddałby przysługę zwierzakom. Ale czy nie lepiej żyć w zgodzie ze sobą?

      Usuń
  7. "Original Source należący do testującego koncernu" - Błąd, PZ Cussons nie testuje
    http://www.pzcussons.com/en_int/csr/business-conduct-and-ethics

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testuje chociażby w Chinach. Jakbym polegała jedynie na tym, co wyczytam na stronie koncernu, to prawie wszystkie firmy byłyby dla mnie cruelty-free ;)

      Usuń
    2. Naprawdę?
      Wydaje mi się, że większość firm jednak nie twierdzi, że jest cruelty free... bo nie jest i łatwo to udowodnić.
      Z oświadczenia jednak dość jasno wynika, że ten koncern nie sprzedaje produktów na rynkach, które wymagałyby odejścia od tych zasad. Czyli np. w Chinach. Więc jeśli masz dowód, że jest inaczej, to możemy rozpętać niezłą międzynarodową aferę :)
      A na razie uznaję, że wszystko wskazuje na to, że produkty tej firmy nie są testowane na zwierzętach.

      Plus znaczek vegan society potwierdza też to, że produkt nie jest testowany na zwierzętach, więc... patrz punkt 5 :)

      Usuń
  8. Tekst poziomka! Fajnie, konretnie i w punkcik! A cytat J. Norrisa jest taki dobry :) Pozdrawiam - Joaśka

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest P.troche niekonsekwentna w wypowiedzi-ban na Original Source z powodu 'matki'Cussons i brak banu na produkty z marketow 'matek',ktore rowniez maja w swej ofercie produkty testowane ,jak wspomniany wyzej Rossmann. Kwestie tak oczywistej oczywistosci jak rezygnacja z oleju palmowego pomijam,bo to powinno byc naturalne dla kazdego weganina,ze go nie spozywa(jest praktycznie wszedzie,ale dla wegan,ktorzy w 99%jedza b.zdrowo,rezygnacja z przetworzonej zywnosci go zawierajacej to pikus). Art.nienajgorszy,ale promocja oleju palmowego,ktory nikomu do zycia nie est potrzebny,jest lekko zenujaca,zwl.na takim blogu. Pozdrawiam,Marta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny artykuł:)
    Cieszę się, że w taki sposób mówisz o weganizmie. Ja również kiedyś chciałam zamieniać cały świat na siłę, teraz "przekonuje" innych do weganizmu dobrym obiadem i moją postawą oraz podstawą.
    pozdrawiam
    o.k.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Od niedawna odstawiłam mięso, powoli staram się rezygnować z produktów odzwierzęcych i staram się wchłonąć jak najwięcej na temat weganizmu. Na Twoim blogu znalazłam się przez przypadek i nie potrafię go wyłączyć :) Czytam i analizuję każde słowo i chciałam Ci za wszystkie wpisy podziękować. To dzięki takim ludziom jak Ty wierzę, że podjęłam słuszną decyzję, że mogę coś zmienić. Przesyłam Ci serdeczne uściski,
    Magdalena z Olsztyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję podjęcia tej decyzji i trzymam kciuki za dalszy rozwój wydarzeń! Dziękuję za takie miłe słowa <3
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  13. Świetny wpis - gratuluję. Zgadzam się - ten dylemat dotyczy wielu osób. Warto więc taką dyskusję wznawiać, bo temat wciąż aktualny. Podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami - w rzeczy samej jest wiele firm, które produkują wegańskie i nie wegańskie kosmetyki - dla mnie ważna jednak jest etyka danej firmy. Bo jeśli produkuje nie wegańskie - bo np część z nich zawiera wosk pszczeli, to ważne jest dla mnie źródło pochodzenia składników roślinnych. Bo owszem można kupić krem z marchewki i awokado, ale co z tego, jeśli ta marchewka rośnie np przy autostradzie. I zawiera oprócz pestycydów kupę spalin. Długo szukałam kosmetyków dla siebie i wniosek jest jeden - szukam jednak certyfikatów. Wiem, że droższe i węższy wybór ale pewne źródło. Wolę więc krem organiczny niż naturalny, bo w przypadku tego pierwszego zawsze wiadomo skąd są te składniki. O testowaniu produktów na zwierzętach nawet nie wspominam - bo wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach to rozumie się samo przez się:) Pozdrowienia! Gratuluję bloga!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja od 8 stycznia 2014 nie jem mięsa ;) Powoli przestawiam się na weganizm! Produktów pochodzących od zwierząt nie jem już wcale, ale czasem zdarza mi się przez niedopatrzenie zjeść coś z np śladowymi ilościami mleka :P Wymieniam też zawartość mojej kosmetyczki ;P już nigdy nie kupię żadnego kosmetyku, który był testowany na zwierzętach. To chyba najlepsze decyzje, które w życiu podjęłam ;) Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śladowe ilości nie mają nic wspólnego z weganizmem, oznacza to jedynie, że w tym samym zakładzie produkuje się też coś zawierającego mleko czy jajka, co ma duże znaczenie dla osób z silnymi alergiami (dlatego np. osoby z celiakią często nie mogą zjeść nawet bezglutenowej potrawy w miejscu serwującym dania z glutenem).
      Również pozdrawiam i trzymam bardzo mocno kciuki :) Powodzenia!

      Usuń
  15. Super, bardzo trafne spostrzeżenia :) zgadzam się w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej Martta! Twój artykuł jest zdroworozsądkowy. Mam podobne podejście do tematu. Myślę, że jeżeli człowiek jest ideowcem ( tak jak Ty ), to aby przekonać resztę świata do swojej idei musi: a) wyjść do ludzi b) nie zasklepiać się we własnej skorupie samoudręczenia czy samouwielbienia c) zmieniać mentalność ludzi przede wszystkim poprzez pozytywny przykład d) działać zgodnie z metodą "kropli drążącej skałę". Nie można udawać, że ten świat obok nas nie istnieje, że nie ma innych firm oprócz wegańskich, że jesteśmy tylko "my" i "oni".

    Dziękuję za Twojego bloga, na którym wykonujesz tytaniczną pracę. Trzeba Cię docenić, bo jesteś kobietą z wizją i z pewnością wartościowym człowiekiem. Ktoś, kto kocha zwierzęta aż do tego stopnia, aby dzień po dniu poświęcać dla nich swój komfort życiowy wart jest pochwały.

    I nie przejmuj się, że jeden gada to, a drugi tamto... Rób swoje w temacie weganizmu, bo idea jest wielka. Krok po kroku, rok po roku. "Rome wasn't built in a day".

    Pomyśl, niby to tylko kropla w oceanie, ale dla kogoś ta kropla właśnie może być całym oceanem. Nie mówię tylko o zwierzakach... Może jakaś osoba, którą zainspirujesz do zmiany stylu życia uniknie ciężkiej choroby, np. dzięki zdrowszemu jedzeniu i "odchemizowaniu" swojej przestrzeni życiowej? Czasem zdrowie czy choroba JEDNEJ komórki w organizmie decyduje o życiu lub śmierci.

    Możesz dla kogoś być właśnie tą jedną zdrową komórką. :-)

    Pozdrowienia od Marii ( jeszcze nie-weganki, ale już zainteresowanej tematem )!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.